Wyspy Komandorskie - Aleuci, krowa morska i ...
strona: | 1 | 2 |
Rosjanie byli pierwszymi przybyszami, którzy zjawili się na Wyspach Komandorskich bezpośrednio po Ich odkryciu. Aleuci zostali na nie przewiezieni w 1828 roku z Wysp Aleuckich (Attki i Attu) przez rosyjsko-amerykańską kompanię w celu zasiedlenia odkrytych wysp i doglądania polowania na morskie ssaki.
Aleuci wrócili więc teoretycznie do miejsca, z którego około 9000 lat temu wyruszyli w kierunku Ameryki, badania prowadzone przez archeologów i antropologów wskazują na nich jako rdzennych mieszkańców Wysp Komandorskich. Ale ponowne zasiedlanie tych wysp przebiegało niezwykle brutalnie. Zachowały się drastyczne opisy z nim związane.
Rosjanie przybyli w ślad za odkrywcami nie uważali Aleutów za ludzi, dlatego też dopuszczali się na nich morderstw. Wymyślili sobie swoistą rozrywkę polegającą na wiązaniu ich ze sobą i strzelaniu do bezbronnych, a potem sprawdzaniu, w którego trafiła kula, czy też potrafili zabić bez powodu. Młodej Aleutce rozpłatano brzuch nożem z tego powodu, że zjadła bez pozwolenia kawałek wielorybiego tłuszczu. Ówczesne źródła mówią o 5000 zabitych Aleutach, ale jest to prawdopodobnie liczba zaniżona [3].
Ile obecnie żyje Aleutów? - trudno podać wiarygodną liczbę, tym bardziej, że każde z dostępnych źródeł podaje inne dane, a ponieważ rozbieżności są duże, korzystam z danych Wydziału Lingwistyki Uniwersytetu Alaska i podaję liczbę 1500 osób, z których mniej więcej 1/3 to mieszkańcy rosyjskich Wysp Komandorskich, aczkolwiek Aleutów można napotkać na Kamczatce, a także na Wyspach Kurylskich. Jak tak na prawdę należy zaklasyfikować przynależność człowieka, kiedy jego dziadek był Polakiem, matka Rosjanką, ojciec Aleutem? Współcześni mieszkańcy Arktyki rzadko zastanawiają się nad odpowiedzią na to pytanie, zajęci zmaganiem z niełatwym losem.
Za tymże Uniwersytetem podaję także, że językami aleuckimi współcześnie posługuje się około 200 osób [4]. Lingwiści wskazują na występowanie współcześnie dwóch języków aleuckich: Atka (język środkowo-aleucki) wyspa Atka, wyspy Aleuckie, wyspa Beringa. Attu (język zachodnio-aleucki) rosyjskie Wyspy Komandorskie z wyraźnymi wpływami języka rosyjskiego, o czym wspominał już w czasie swoich wizyty pod koniec dziewiętnastego wieku na Wyspach profesor Benedykt Dybowski. Jednocześnie pisał, że język ten nie był językiem trudnym do nauki, gdyż Jan Kalinowski, młody strzelec z Zielonki, towarzyszący Mu w czasie kamczackiej wyprawy po jednym zimowaniu na Wyspach był już w stanie porozumieć się z tubylcami.
Profesorowi Dybowskiemu zawdzięczamy opracowanie większości słowników dialektów języków ludów arktycznych zamieszkujących rosyjską Arktykę. Niestety jedynym, który nie doczekał się wydania był właśnie Słownik dialektów aleuckich. Nie wiadomo gdzie i z jakich powodów zaginęły zgromadzone materiały, wiadomo, że dotarły do profesora Ignacego Radlińskiego, który zajmował się opracowywaniem zgromadzonych przez Benedykta Dybowskiego materiałów. Z godnym naśladowania poświęceniem poszukuje go alaskański lingwista profesor Michael Kraus, ale jak dotąd nie udało Mu się natrafić na żaden ślad.
Foto: Maria Dybowska |
Natomiast współcześnie większość mieszkańców Arktyki posługuje się na co dzień językiem rosyjskim, a większość z nich zna kilka, lub kilkanaście słów w swoim własnym języku. Nie wiadomo też do jakiej kategorii należy Ich w związku z tym zaklasyfikować i jaka tak na prawdę jest świadomość tych ludzi.
Czuję się bardziej Aleutem, czy przede wszystkim współczesnym mieszkańcem Arktyki?
Dialektom aleuckim są najbliższe i najbardziej zrozumiałe dialekty inuickie.
Po czym można poznać Aleutę? Pomimo, że ludy zamieszkujące Arktykę są do siebie podobne pod względem antropologicznym można w wyglądzie każdego z nich zaobserwować cechy szczególne. Najbardziej trafny jak do tej pory opis antropologiczny Aleuta przekazał Benedykt Dybowski: Co zaś szczególniej uderza w twarzy Aleuta to niski zarost czoła i głębokie zmarszczki na niem, właściwość ta przechodzi na następne pokolenia i nadaje osobny wyraz ich twarzom [5].
Ponieważ w tekście została także zamieszczona fotografia Aleuta autorstwa wspomnianego już wcześniej N. Greibnickiego, oddajmy także na chwilę Mu głos. Wśród mieszkańców Wysp Komandorskich można wyodrębnić dwa typy: Niewysokiego wzrostu, o dużych wymiarach głowy. Bliżsi czystemu typowi aleuckiemu są osobnicy wysokiego, albo średniego wzrostu, o małych wymiarach głowy. Cechy mongolskie zachowały się w mniejszym, albo większym stopniu u wszystkich typów aleuckich [6].
Jeszcze jedna cecha, a raczej charakterystyczny element stroju wyróżniał Ich spośród innych mieszkańców Arktyki - były to drewniane daszki ozdobione piórami i wąsami lwów morskich, chroniące oczy rybaków aleuckich przed promieniami słońca, a także deszcze i falami morskimi. Daszek taki w języku aleuckim nazywa się czachudach, a w języku rosyjskim kandyrok. Oczywiście współcześnie ten element stroju wyszedł dawno z użycia i można go napotkać jedynie w zbiorach muzealnych [7].
Na Wyspy Komandorskie w przeszłości jak i współcześnie docierało znacznie mniej Polaków niż na Półwysep Kamczacki. W tym tekście zostały wymienione trzy polskie nazwiska - Benedykt Dybowski, Józef Morozewicz i N. A. Grebnicki.
Wiadomo, że profesor Dybowski wykazywał zawsze niezwykłą wrażliwość społeczną na trudny los napotykanych tubylców - bronił ich praw, leczył i pomagał, a nierzadko także żywił. Poruszony niedostatkiem w jakim przyszło żyć Aleutom postanowił im pomóc w konkretny bardzo sposób - sprowadził na Wyspę Beringa stadko 15 reniferów. Opis tego niezwykłego przedsięwzięcia przetrwał w Próbie pomyślnego przesiedlenia reniferów z Kamczatki na Wyspę Behringa Morza Kamczackiego, Pamiętnik Fizjograficzny, t.25, 1918, dz.3, s.3.
-
Podróż przez góry, gąszcza roślinności trwała konno dwie i pół doby. W koczowniczej czumie przyjęto uczonego gościnnie. Za pośrednictwem Kolesowa zawarł z Gawryłą umowę że za cenę 300 rubli dostarczy stadko 15 reniferów w pierwszych dniach lipca 1882 do Pietropawłowskiego portu. 13 lipca 1882 roku reny stanęły w Dolinie Chałatyńskiej koło Pietropawłowska Kamczackiego. Do palików wbitych w ziemię przywiązano każdego rena z osobna, karmiąc gałązkami wierzby, łozy i jarzębiny. Wydały się wymęczone i wygłodniałe.
Kiedy wypłynęliśmy na morze i statek zaczął kołysać, zwierzęta w większości poukładały się na pokładzie. Z 15 importowanych sztuk rozmnożyło się wkrotce stadko liczące 1000 głów.
Profesor nie zadowolony jeszcze w pełni ze swojej pomocy, próbował także zalesić północną część Wyspy Beringa i rozpropagować na niej ogrodownictwo, ale przedsięwzięcie to nie udało się ze zrozumiałych względów klimatycznych. Aleuci docenili jednak Jego wysiłki i zachowali we wdzięcznej pamięci.
Profesor Józef Mrozewicz, który w 1903 roku na Wyspie Beringa prowadził badania geologiczne potwierdził, że stadko nadal istnieje: Widziałem je w 1903 roku pasące się na upłazach Góry Stellera, wypasające się w bujnej trawie, wolne od komarów i innych trapiących je na lądzie kamczackim owadów, zanotował w swoich notatkach.
Sam też był niezwykle poruszony obserwacjami na temat trudnej do zaakceptowania dla Europejczyka diety Aleutów.
-
Podczas mojej podróży mogłem stwierdzić niezwykłą nędzę odżywiania się Aleutów. Niektórzy z nich nie używali gotowanych pokarmów zjadając na surowo wydry, koty morskie i ryby. Zaangażowani przez nas przewodnicy i wioślarze nie mogli nadziwić się znakomitości udzielanych przez nas pokarmów. Raz podczas wypoczynku i obiadu zauważyłem, że niektórzy wioślarze podchodzą do wyrzuconego przez fale morskie wieloryba mocno już nadgniłego i czegoś szukają. Gdy ich zapytałem odpowiedzieli zgodnie: Tak Wasza wielmożność nas słodko i obficie karmisz, że zapragnęliśmy czegoś kwaśnego (Zwyczaj zjadania mocno nadgniłych już szczątków wieloryba znany jest także na innych obszarach arktycznych np. Islandii - przyp. MD). W prawdzie Aleuci mogą korzystać i korzystają z miejscowych zasobów naturalnych, jak i ryb, które suszą, jak i ptaków, którym podbierają jajka, ale to nie zaspakaja ich potrzeb żywnościowych [8].
Foto: Maria Dybowska |
Współczesny Aleuta podobnie inni mieszkańcy rosyjskiej Arktyki żyje nadal skromnie, wybór towarów w tamtejszych sklepach przypomina do złudzenia nasze sklepy z początku lat 80 XX wieku - zapałki, zupy w proszku, ale morze, ryby, ssaki morskie jak zwykle zapewniają ratunek.
-
Przypisy:
1. Benedykt Dybowski, Wyspy Komandorskie, Lwów, 1898 r.
2. Dane zaczerpnięte z oficjalnych danych rosyjskich - 2002 rok.
3. Tak twierdzili przedstawiciele kościoła prawosławnego, którzy na przełomie XVIII/XIX wieku prowadzili prace misyjne na tych terenach i którzy wielokrotnie stawali w obronie dręczonych tubylców.
4. Dane z 2005 roku.
5. Benedykt Dybowski, Op.cit., s.48.
6. N. Gribnicki, op.cit., s.36.
7. Daszki takie wchodzą w skład tzw. Kolekcji Kamczackiej Benedykta Dybowskiego znajdującej się w Muzeum Etnograficznym w Krakowie.
8. Józef Mrozewicz, op. cit. s.22.
1 | 2 |
Pozostałe tematy, które mogą cię zainteresować
Itelmeni zamieszkują zachodnie wybrzeże półwyspu Kamczatka w Federacji Rosyjskiej. Jest to najstarszy tubylczy lud Półwyspu, którego liczbę szacuje się obecnie na 1450 osób i który zachował swój język oraz tradycyjny styl życia. Zamieszkuje w przeważającej większości region w pobliżu miejscowości Tigil i Kovran. Utrzymują się generalnie z polowań, połowów na łososia, zbieractwa roślin jadalnych. W zimie natomiast korzystają z tradycyjnych środków transportu - psich zaprzęgów i sanek.
Zapraszamy na tekst Marii Dybowskiej poświęcony językowi itelmeńskiemu ...
Słowo od autora - Stanisław Cieślik: Czytając ten tekst po 8 latach od napisania zdaję sobie sprawę, że zawiera wiele uchybień. Nie łatwo było zdobyć materiały z uwagi na to, że większość książek i opracowań dotyczących interesującego mnie tematu, które odnalazłem w bibliotekach, było wydanych w języku rosyjskim. Ponadto teksty, na których się opierałem były pisane w różnych latach (epokach ustrojowych) i przez różnych autorów. Stąd mam wrażenie, że niektórzy z nich pisząc o narodach Rosji (bądź ZSRR) musieli zwracać uwagę na występującą cenzurę lub wyrażali niekiedy własną opinię na temat wydarzeń u naszych wschodnich sąsiadów. Mogą więc pojawiać się pytania na temat ich pisarskiej obiektywności.
Szerokie spektrum zagadnień związanych z ludami rejonu arktycznego i subarktycznego powoduje, iż obok tematów ściśle powiązanych z autochtonami tych regionów, pojawiać się będą również teksty o nieco innej tematyce. Głośnym echem odbija się obecnie problem globalnego ocieplenia, które bezpośrednio przekłada się nie tylko na jakość ale i styl życia Ludów Północy. Te problemy 'makro', dotyczące Arktyki, jak i wiele cech wspólnych dla wszystkich autochtonów Północy zostały zaszeregowane jako tematy ogólne i można je znaleźć pod poniższym linkiem.
Z uwagi na to, iż różne 'kraje arktyczne' prowadzą odmienną politykę wobec tego regionu oraz posiadają w różnym stopniu rozwiniętą infrastrukturę i plany zagospodarowania Północy, poniższy podział został dokonany regionalnie - według mapy.
Ameryka AzjaNie udało się uniknąć pewnych punktów stycznych między poszczególnym krajami jednak samo życie pokazuje, że polityczne podziały i granice państwowe nie stanowią już takiej bariery jak w czasach zimnej wojny. Natomiast nowe możliwości komunikacji i aktywizacja tubylczych społeczności łączą je jak nigdy dotąd. Zatem ów podział przyjmijmy umownie jako bardziej porządkujący układ portalu, niż stricte odnoszący się do rzeczywistości.